- Przez obowiązujące prawo, przez prawo, które zostało usankcjonowane wyrokiem z ubiegłego roku, wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, lekarze, którzy mogli i powinni ratować życie kobiety, boją się to robić - powiedziała Dziemianowicz-Bąk w „Kropce nad i”. - Co to w ogóle jest za prawo, które sprawia, że lekarze boją się ratować ludzkie życie. Co to jest za prawo, kiedy lekarze boją się, że za drzwiami gabinetu będzie stał prokurator. A ten strach nie bierze się znikąd – kontynuowała.
Jak oceniła, "zakaz aborcji zabija, brak bezpiecznej, legalnej, bezpłatnej aborcji, po którą kobieta może się zgłosić do każdego szpitala jest tym, co stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia kobiet".
- Kobiety są w Polsce traktowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości jak żywe, chodzące inkubatory - mówiła Dziemianowicz-Bąk. - Stanowią połowę polskiego społeczeństwa, a rząd PiS, który powinien działać na rzecz wszystkich obywateli i obywatelek, odwraca się do nas plecami - dodała.